top of page

Lęk współdzielony z innymi



Ostatnio jest we mnie chaos. Chcę robić wszystko naraz, tworzyć filmy na YouTube, robić shorty, poznawać ludzi, promować stronę, słuchać książek, czytać książki, słuchać mądrych wykładów na YouTube, itd. Nie da się przecież robić tego wszystkiego jednocześnie. Mam takie fazy trwające jakiś czas, kiedy chciałabym być aż nadto produktywna i pracować nad swoimi projektami. Często żyję tak, jakbym nie miała czasu. Widzę, że jest to efekt traumy, której przeżyłam podczas choroby i śmierci mamy. Od tamtego momentu borykam się z hipochondrią, mam wrażenie, że mój czas jest ograniczony i jeśli chcę coś zmienić muszę to zrobić teraz. Ukończyłam terapię, która pomogła mi wrócić do życia, odbyłam cały cykl sesji hipnoterapeutycznych, które wyciągnęły mnie z epizodów depresyjnych, a pomimo to towarzyszy mi do tej pory podskórny lęk, zamartwianie się. Nie widać tego na co dzień, bo funkcjonuję bardzo dobrze. Jestem dobra w swojej pracy, wyznaczam i osiągam swoje cele, spędzam czas z innymi ludźmi, jednak gdzieś cały czas jest we mnie ten lęk. Trochę tak, jakbym nosiła na szyi ciążące mi kamienie. Mogę z tym iść na siłownię czy do pracy, ale cały czas czuję ten ciężar.

Ciekawe jest też to, że na ten lęk bardzo wpływa nastrój mojego taty. Rozumiecie? Kiedy mój tata ma doła czy gorszy dzień to mój umysł sprowadza to do czegoś poważnego i mówi mi "bo jak ma zły humor to może wie coś, czego ja nie wiem, może dostał jakąś diagnozę, którą nie chce się podzielić?". To jest ciągłe zamartwianie się, analizowanie tego co powiedział i jak się zachował. Jak niedawno miał średni humor i miał do mnie wpaść to ja byłam przerażona, bo myślałam, że powie mi coś czego nie chcę usłyszeć, na przykład, że lekarz mu powiedział, że coś się dzieje z jego zdrowiem. Widzicie ten schemat? To zawsze się kręci wokół chorób. A jeszcze do tego wszystkiego mój tata ma również osobowość neurotyczną, panikuje na punkcie zdrowia więc wszystkie, nawet niewielkie rzeczy, są dla niego niepokojące. Przed wizytami u lekarzy nie może spać. Łącząc moje lęki z lękami taty i tym, jak jego nastrój bardzo na mnie wpływa, robi się z tego niezłe combo. Z innymi najbliższymi tak nie mam. Staram się zrozumieć, że jego lękowe podejście jest objawem nerwicy i nie powinno mieć wpływu na mnie. Ciężko jest nosić nie tylko swoje kamienie, ale też innych ludzi.

2 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Post: Blog2_Post
bottom of page