Globalne zastraszenie

Jak nie kolejna mutacja wirusa to wojna na wschodniej granicy, jak nie asteroida to inflacja. Mam wrażenie, że jesteśmy świadkami globalnego zastraszania. Na początku na prawdę dałam się w to wciągnąć, ale teraz widzę jakie to jest puste. Mój terapeuta ostatnio powiedział "takimi ludźmi łatwiej się steruje", zgadzam się z nim w 100%. Nie oglądam wiadomości, nie czytam, nie daję się wciągnąć w dyskusje na te tematy. Odkąd zaczęłam zauważać ile gadania jest o tym wszystkim a ile z tego tak na prawdę się dzieje, czuję się lepiej. Zawsze coś wymyślą, żeby nas zastraszać. Mi się już nie chce w to wciągać. Jak coś się wydarzy to wtedy pomyślimy, po co zajmować tym głowę przez cały czas i żyć w ten sposób?